„Liczę na to, że nie będę bezczynna w niebie.
Pragnieniem moim jest pracować dalej dla Kościoła i dla dusz, o to proszę Boga, i jestem pewna, ze mnie wysłucha”.

św. Teresa od Dzieciątka Jezus

Depatrianci z Wołynia i Wileńszczyzny

W sobotę 15 stycznia br. w kościele Niepokalanego Poczęcia NMP w Ostródzie była sprawowana uroczysta Eucharystia w intencji mieszkańców ziemi ostródzkiej pochodzących z Wileńszczyzny, Wołynia i Polesia. Spotkali się aby wspólnie modlić się o opiekę Bożą w Nowym Roku, pamiętając również o tych, którzy z różnych powodów nie mogli dotrzeć na wspólne świętowanie.

Eucharystia zgromadziła Kresowian i ich rodziny zrzeszonych w Towarzystwie Miłośników Wilna i Ziemi Wileńskiej oraz Miłośników Wołynia i Polesia, mieszkający na Ziemi Ostródzkiej.

Słowa wprowadzenia do uroczystości wypowiedział Zbigniew Połoniewicz Dyrektor Oddziału Okręgowego “Civitas Christiana” w Olsztynie, przywołując słowa Jana Pawła II: “Jeżeli tak uroczyście obchodzimy narodzenie Jezusa, czynimy to dlatego, aby dać świadectwo, że każdy człowiek jest kimś jedynym i niepowtarzalnym”, dodając, że “my – Kresowianie mamy prawo do tego, aby być jedynymi i niepowtarzalnymi”.

Ważnym akcentem było również przywołanie w pamięci i przypomnienie przez Zbigniewa Połoniewicza wszystkim zebranym rozumienia słowa “kresy”. Mówił:

“Kresy weszło w powszechny obieg w połowie XIX wieku, dzięki Wincentemu Polowi, polskiemu poecie, geografowi, kawalerowi Orderu Virtuti Militari, który użył tego terminu w swym poemacie Mohort (1855). Bohater utworu, stojący na najdalej wysuniętej stanicy Rzeczypospolitej, stary kresowy wiarus, strzegący stepów przed nieprzyjacielem, stał się symbolem tej rozległej krainy. W takim rozumieniu Kresy to ziemia bohaterów, którzy swoje życie poświęcili obronie granic, niepodległości państwa oraz reprezentowanych przez ich cywilizację wartości. Pojmowanie Kresów w ten sposób wykracza zatem znacznie poza dzisiejsze rozumienie ich jako ziem wschodnich naszego państwa w dawnych wiekach. Z tego powodu nie możemy wymazać z pamięci pozostałych na wschodnich rubieżach Rzeczypospolitej mitycznych twierdz, pól bitewnych, słynnych katolickich kościołów, katedr, kolegiat, świątyń innych wyznań tworzących wielokulturową mieszankę Kresów. Pozostały tam kresowe nekropolie, grobowce i pomniki pamięci, miejsca uwiecznione w poezji narodowych wieszczów i na stronach znanych powieści. (…) Pośród wielu wybitnych kresowian znajdują się królowie, wodzowie, bohaterowie powstań, męczennicy za wiarę, poeci, pisarze i muzycy. Tworząc listę zasłużonych Ojczyźnie kresowian sięgniemy do zamierzchłych czasów średniowiecza, a zakończymy u schyłku XX wieku. Bo takie są właśnie Polskie Kresy – ponadczasowe!”.

Pośród wybitnych Kresowian warto wspomnieć o biskupie Wygnańcu, Adolfie Piotrze Szelążku, pasterzu diecezji Łuckiej na Wołyniu. Należał do tych biskupów kresowych, którzy odznaczali się w episkopacie Polski międzywojennej gorliwością pasterską i działalnością społeczną. Biskup Szelążek stawiał sobie wysokie cele, wyznaczał zadania i posługi, które były ukierunkowane na Boga, ludzi, Polskę. Pragnął odrodzenia Rzeczypospolitej poprzez odnowę ducha i serc młodych Polaków na płaszczyznach życia religijnego, społecznego, edukacyjnego. Naczelnym celem, jaki przyświecał jego działalności edukacyjnej było stworzenie na Kresach świadomej religijnie i społecznie grupy osób odpowiedzialnych za społeczeństwo i państwo.

W dniu 24 lutego 1926 roku, z wielką troską i lękiem, powierzając się Opatrzności Bożej, biskup Adolf Piotr Szelążek obejmował rządy w odrodzonej diecezji łuckiej. Wiedział z jakimi wyzwaniami będzie musiał się zmierzyć. Obejmując posługę w diecezji łuckiej rozpoczął ją od gruntownej reorganizacji Kurii Biskupiej i zwołania Synodu diecezjalnego (1927). W czasie jego trwania ustalono program działań duszpasterskich, mających na celu ożywienie życia duchowego i moralnego w diecezji. Przebiegał on pod hasłem: „Przez synod do odrodzenia kleru, przez odrodzony kler do odrodzenia ludu”.

Struktura narodowościowa Kresów, a także agresywny ateizm i bolszewizm były śmiertelnymi zagrożeniami. Mimo to, w ciągu kilku przedwojennych lat biskup Szelążek zdołał wspaniale rozwinąć kościół na Wołyniu. Nie opuścił swojej wspólnoty w najtrudniejszych chwilach, czego omal nie przypłacił życiem.

Diecezja łucka zyskała w posłudze biskupa Szelążka mądrego i oddanego przewodnika, którego największą zasługą było przygarnięcie znacznej części kresowego społeczeństwa do wspólnoty Kościoła katolickiego. Odrodzenie wiary i moralności na Wołyniu było w znacznym stopniu efektem jego mądrości, talentów, wytężonej pracy i wytrwałości. Za jego przyczyną życie religijne na Wołyniu otrząsnęło się z marazmu, niosąc ludziom radość ze spotkania z Bogiem. Wciąż trwa na Kresach pamięć o niestrudzonym pasterzu, którego rozległa działalność nadal zadziwia i fascynuje. Skłania także do refleksji nad siłą wielkiego ducha, z którego powstały tak wspaniałe dzieła.

Obecność na uroczystości sióstr Terezjanek to przywołanie w umysłach i sercach  kapłana i męża stanu wiernego Bogu, Kościołowi i Ojczyźnie – biskupa Adolfa Piotra Szelążka.

Warto w kontekście corocznych uroczystości gromadzących Kresowian odnawiać pamięć o Kresach, której przez wiele lat odmawiano prawo do upamiętnienia. Pamięć o mieszkańcach tamtych ziem i wydarzeń, to istotny element decydujący o naszej historii.

Potrzeba nam wytrwałości i uporu w przekazywaniu kolejnemu pokoleniu tego, co nosimy w naszych sercach i pamięci. Pamięci, która domaga się aby upamiętniać, zachować i kultywować. Bo jeśli Kresy mają żyć, to muszą pulsować w nas, bo jeśli nie, nie będzie ich wcale.

s. Dawida Prusińska CST

Podziel się: